EKSPERCI OSTRZEGAJĄ: NIE ZAMIENIAJ PIEKARNIKA NA AIRFRYER

airfryer

Technologia wdarła się do kuchni na całego. Airfryery zrobiły furorę, bo kuszą szybkim działaniem, wygodą i obietnicą „mniej tłuszczu, ten sam efekt”. U wielu osób zepchnęły na dalszy plan wolnowary, a nawet klasyczne piekarniki. Sama idea jest prosta: bardzo gorące powietrze krąży w zamkniętej komorze i błyskawicznie opieka żywność. Brzmi jak złoty środek między smakiem a zdrowiem. Tyle że kuchnia to nie tylko sprzęt, ale też technika i… zdrowy rozsądek. Coraz więcej ekspertów przypomina, że airfryer to świetny pomocnik, lecz kiepski następca piekarnika do wszystkiego.

Gdzie airfryer błyszczy, a gdzie zawodzi?

Airfryer wygrywa w sytuacjach, gdy robimy coś małego i szybkiego. Nuggetsy dla dzieci po treningu, grzanki z serem, porcja frytek „na szybko” – tu rzeczywiście można zaoszczędzić czas i prąd. Ale gdy próbujemy wcisnąć w niego cały obiad dla czterech osób, czar pryska. Mała komora oznacza partiami pieczone dania, a każda runda to kolejne minuty pracy urządzenia. W praktyce rachunek za energię przestaje wyglądać tak różowo, a my krążymy między kuchenką a stołem jak kelner w sobotę wieczorem. Część potraw po prostu nie lubi tak intensywnego nawiewu. Brokuły, które z piekarnika wychodzą miękkie i aromatyczne, w airfryerze potrafią być nijakie i przesuszone. Z kolei popcorn to kuchenny zakazany owoc – pojedyncze ziarna mogą podskoczyć pod grzałkę i narobić kłopotu. To nie jest straszenie, tylko prosta fizyka: lekki produkt, mocny nawiew i rozżarzony element grzejny to naprawdę kiepskie połączenie.

Tych produktów lepiej nie robić w AirFryerze

Jednak eksperci kulinarni twierdzą, że istnieją pewne potrawy, których nie należy gotować we frytownicy.

Podczas gdy brokuły nie będą się świetnie sposoić w tym urządzeniu ze względu na ich mdły smak w porównaniu ze staromodnym gotowaniem, to inne potrawy są głównym problemem.

Na przykład popcorn jest zdecydowanie fałszywym fausem z frytownicy powietrznej ze względu na jego potencjał do zapłonu, donosi Mirror. Dzieje się tak, ponieważ ziarna mogą utknąć w elementach grzejnych frytownicy powietrznej, stwarzając poważne zagrożenie pożarowe.

Największe rozczarowanie przychodzi przy daniach w mokrej panierce. Legendarna, szeleszcząca skórka z kurczaka potrzebuje bardzo wysokiej, równomiernej temperatury i odpowiedniego czasu, żeby „złapać” i się utrwalić. W airfryerze łatwo kończy się to mokrym, niezwiązanym ciastem i smutnym „chrup” tylko na zdjęciu. Sucha panierka lub cienka warstwa oleju jeszcze dają radę, ale klasyczne ciasto naleśnikowe czy tempura rzadko wychodzą tak, jak oczekujemy. Jeśli marzy Ci się prawdziwy, równy crunch – piekarnik lub smażenie w głębokim tłuszczu nadal wygrywają.

Pieniądze, prąd i rozsądek

W rozmowach o kuchennych gadżetach szybko padają dwa pytania: ile to kosztuje i ile prądu zjada. Airfryery słyną z oszczędności, lecz to oszczędność warunkowa. Gdy przygotowujesz jedną, małą porcję – super. Gdy pieczesz na raty, suma działań potrafi przebić koszt jednego uruchomienia piekarnika. Podobnie z czasem: jeśli masz do zrobienia ziemniaki, warzywa i mięso, a w urządzeniu mieści się tylko jedna tacka, gotowanie zamienia się w sztafetę. Piekarnik jest większy, stabilniej trzyma temperaturę i pozwala robić kilka rzeczy naraz. Z perspektywy rachunków i wygody bywa po prostu bardziej opłacalny.

Moje małe testy w domowej kuchni

U mnie zadziałała zasada „odpowiedni koń do odpowiedniego wozu”. Airfryer ratuje poranki z zapiekanką dla dziecka, bo działa szybciej niż piekarnik, a kuchnia nie nagrzewa się jak latem w Toskanii. Jednak kiedy spróbowałem zrobić w nim całą kolację dla czterech osób, skończyło się falami podawania i lekkim stresem. Najlepiej wychodzą małe porcje frytek, pieczone skrzydełka z minimalną ilością oleju i odgrzewanie wczorajszej pizzy – tu efekt jest lepszy niż w mikrofali. Gdy potrzebuję jędrnych warzyw, chrupiących grzanek dla wszystkich i równego pieczenia, wracam do piekarnika bez wyrzutów sumienia.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Airfryer jest prosty w obsłudze, ale wymaga uwagi. Nie wsypuj do niego luźnych, lekkich ziaren ani produktów, które pod wpływem nawiewu mogą trafić w grzałkę. Nie wlewaj rzadkiej, płynnej panierki, która może chlapnąć na elementy grzewcze. Zostaw odstęp na cyrkulację powietrza i nie przykrywaj całej tacki szczelnie folią czy papierem. Po skończonej pracy daj mu ostygnąć i wyczyść kosz – przypalony osad nie tylko pachnie źle, ale też wpływa na smak kolejnych dań. To drobiazgi, które robią różnicę między „wow” a „nigdy więcej”.

Jak gotować mądrze i… spokojnie

Martin Lewis, znany doradca finansowy, zwrócił uwagę, że gotowanie wszystkiego w airfryerze nie zawsze jest rozsądnym wyborem – zarówno pod względem czasu, jak i kosztów energii. Jak podkreśla, urządzenie to sprawdza się świetnie przy małych porcjach i szybkich potrawach, ale w przypadku większych dań może okazać się mniej opłacalne.

„Frytownice powietrzne są świetne do drobnych rzeczy, które szybko się robi” – wyjaśnił podczas programu This Morning. – „Ale jeśli musisz uruchamiać ją kilkanaście razy, żeby przygotować różne składniki posiłku, to zużyjesz więcej prądu, niż gdybyś po prostu włączył piekarnik. Warto o tym pomyśleć.”

Lewis dodał też, że niektóre potrawy lepiej przygotować w inny sposób. „Jeśli chcesz zrobić pieczonego ziemniaka w mundurku, to w mikrofalówce zajmie to zaledwie 10 minut i będzie o wiele tańsze, niż włączenie piekarnika na półtorej godziny tylko po to, by upiec jednego ziemniaka.”

Jego słowa są przypomnieniem, że nawet najmodniejsze urządzenie kuchenne nie zawsze jest najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem – wszystko zależy od tego, co i jak często w nim przygotowujemy.

Najlepsze efekty przychodzą, gdy łączysz urządzenia zamiast na siłę zastępować jedno drugim. Ziemniaki do pieczenia możesz wstępnie podgotować w mikrofali, a potem dosuszyć i zrumienić w airfryerze. Warzywa z przyprawami lepiej wrzucić na dużą blachę do piekarnika – będą równiej upieczone i bardziej aromatyczne. Mięso w grubych kawałkach skorzysta z piekarnika, ale skrzydełka czy polędwiczki świetnie czują się w gorącym, szybkim powietrzu. To kuchnia hybrydowa, która oszczędza czas i nerwy, zamiast je mnożyć.

Źródło: boreddaddy.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *