EMOCJONALNY FINAŁ JUBILEUSZOWEJ EDYCJI
Jubileuszowa edycja „Tańca z gwiazdami” miała wszystko, za co widzowie kochają to show: emocje na granicy łez, rywalizację do ostatniej sekundy i układy taneczne, które trudno zapomnieć. Finałowy odcinek, który odbył się 16 listopada, zamienił parkiet w prawdziwą scenę wielkich emocji. Do walki o Kryształową Kulę stanęły trzy pary, które przez całą edycję regularnie zachwycały jurorów i publiczność: Wiktoria Gorodecka z Kamilem Kuroczko, Maurycy Popiel z Sarą Janicką oraz Mikołaj „Bagi” Bagiński z Magdą Tarnowską.
Stawka była wyjątkowo wysoka, bo w jubileuszowym wydaniu podwojono nagrodę finansową. Zwycięska gwiazda mogła zgarnąć aż 200 tysięcy złotych, a partner czy partnerka taneczna – 100 tysięcy. Nic więc dziwnego, że każdy krok, każdy obrót i każde spojrzenie na parkiecie miały tego wieczoru szczególną wagę. To trochę jak w życiu: czasem jedna decyzja, jeden ruch zmienia wszystko.
RUNDA PIERWSZA – TAŃCE WYBRANE PRZEZ JURORÓW
W pierwszej rundzie to jurorzy przejęli kontrolę i dobrali parom style, w których mieli jeszcze raz zaprezentować swoje umiejętności. Jako pierwsi na parkiet wyszli Maurycy i Sara, prezentując ogniste tango argentyńskie wybrane przez Ewę Kasprzyk. Ich występ był tak intensywny, że mogło się wydawać, że przenieśli widzów prosto do Buenos Aires. Jurorzy byli zachwyceni, a Kasprzyk przyznała, że nawet w Argentynie trudno byłoby znaleźć kogoś, kto zatańczy lepiej. Efekt? Komplet – 40 punktów.
Potem przyszła kolej na Wiktorię i Kamila z paso doble. To taniec, w którym liczy się charakter, duma i moc – i właśnie to pokazali na parkiecie. Iwona Pavlović nie kryła zachwytu, a para również otrzymała od jurorów maksymalną notę, 40 punktów. Ten występ pokazał, jak ogromny postęp Wiktoria zrobiła od pierwszego odcinka.
W tej samej rundzie Mikołaj i Magda zmierzyli się z foxtrotem wybranym przez Tomasza Wygodę. To zupełnie inny klimat – lekki, elegancki, bardziej „hollywoodzki”. Choć ich występ wciąż stał na bardzo wysokim poziomie, Pavlović zwróciła uwagę na niedoskonałe ułożenie głowy Mikołaja. W efekcie para otrzymała 37 punktów, co w finale oznaczało drobny, ale zauważalny dystans do rywali.
RUNDA DRUGA – GWIAZDY WYBIERAJĄ SOBIE NAWZAJEM TANIEC
Druga runda dodała całej rywalizacji odrobinę zabawy i strategii – tym razem to uczestnicy wybierali sobie nawzajem style tańca. Maurycy zdecydował, że Wiktoria i Kamil zatańczą walca wiedeńskiego. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo ich taniec był jak scena z romantycznego filmu. Pavlović zwróciła uwagę na ogromny rozwój Wiktorii, porównując jej pierwsze kroki na parkiecie do tego, co pokazała w finale. Znów pojawiły się wielkie słowa – o sztuce przez duże „S” i o tym, że takie występy potrafią zmieniać ludzi. Para po raz kolejny zgarnęła 40 punktów.
Z kolei Mikołaj i Magda musieli zmierzyć się z jive’em, który wybrała im Wiktoria. Jive to taniec szalony, szybki, wymagający ogromnej energii i precyzji. Tym razem jurorzy nie byli w pełni przekonani – docenili wysiłek, ale zabrakło im efektu „wow”. Para otrzymała 35 punktów, co mogło budzić niepokój u fanów, którzy od tygodni wysyłali na nich SMS-y.
Mikołaj odwdzięczył się, wybierając dla Maurycego i Sary cha-chę. Ten taniec to czysta radość i flirt, a ich występ pokazał, że potrafią nie tylko wzruszać, ale też bawić. Jurorzy docenili ich luz i technikę, przyznając 38 punktów.
RUNDA TRZECIA – EMOCJONALNY FREESTYLE
Ostatnia runda finału to zawsze moment, na który czekają wszyscy – freestyle. To taniec, w którym pary mogą opowiedzieć własną historię bez sztywnych ram stylu. Tu liczy się pomysł, emocje i to, czy widzowie kupią tę opowieść.
Mikołaj i Magda wyszli na parkiet jako pierwsi. Ich freestyle był popisowy, pełen energii i charakteru. Pavlović nazwała taniec „wyjątkowym i fantastycznym”, a jurorzy bez wahania przyznali im 40 punktów. Właśnie takie występy często zmieniają przebieg finału – pokazują, że ktoś nie tylko tańczy dobrze, ale potrafi porwać tłum.
Freestyle Maurycego i Sary miał zupełnie inny wymiar – był wzruszający i pełen głębi. Publiczność zamilkła, wsłuchując się w historię opowiedzianą ruchem. Pavlović przyznała, że ten przekaz ją zauroczył i wzruszył, a Rafał Maserak określił ich występ jako freestyle na najwyższym poziomie. Po raz kolejny padło 40 punktów.
Na koniec parkiet należał do Wiktorii i Kamila. Ich taniec był jak mocne, finałowe uderzenie – pełen emocji, klasy i dojrzałości. Ewa Kasprzyk mówiła o ciarkach od stóp do głów, a Pavlović nazwała ich występ arcymistrzowskim. Jurorzy znów jednogłośnie przyznali 40 punktów.
KTO SIĘGNĄŁ PO KRYSZTAŁOWĄ KULĘ?
Choć jurorzy mieli ogromny wpływ na przebieg finału, ostatecznie to połączenie ich ocen i głosów widzów zadecydowało, kto zabierze do domu Kryształową Kulę. Po podliczeniu głosów wszystko stało się jasne: jubileuszową edycję „Tańca z gwiazdami” wygrali Mikołaj „Bagi” Bagiński i Magda Tarnowska.
Maurycy Popiel i Sara Janicka zakończyli zmagania na drugim miejscu, zostawiając po sobie wrażenie pary niezwykle emocjonalnej i charyzmatycznej. Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko uplasowali się na trzeciej pozycji, ale ich taneczna metamorfoza od pierwszych odcinków do finału była tak spektakularna, że wielu widzów z pewnością zapamięta ich na długo.
Wielu z nas zna ten finałowy dreszcz emocji z własnego życia – czy to podczas szkolnego konkursu, czy ważnego egzaminu. Siedzisz, czekasz na wynik, serce bije szybciej, a w głowie miesza się nadzieja z obawą. Dokładnie to przeżywali finaliści „Tańca z gwiazdami”, obserwowani przez miliony widzów. Tym razem los uśmiechnął się najszerzej do Mikołaja i Magdy.
TANIEC, KTÓRY INSPIUJE POZA EKRANEM
Takie programy jak „Taniec z gwiazdami” mają jeszcze jedną ważną rolę – inspirują zwykłych ludzi. Nie jedna osoba po finale spojrzała na siebie w lustrze i pomyślała: „Może też spróbuję? Może zapiszę się na kurs tańca, zamiast znów odkładać to na jutro?”. I to jest właśnie największa magia tego show. Nie tylko wyłania zwycięzców na parkiecie, ale zachęca, żebyśmy sami wzięli życie w swoje ręce i zrobili pierwszy krok – czasem dosłownie.




